Ponad ćwierć wieku temu, dokładnie 11 lipca 1996 roku, w ringu rozstawionym w słynnej nowojorskiej hali Madison Square Garden naprzeciw siebie stanęli Andrzej Gołota (wtedy wschodząca gwiazda zawodowego boksu) i Riddick Bowe (już były bokserski mistrz świata, który kilka walk wcześniej stracił pas na rzecz innej legendy - Evandera Holyfielda i starał się wrócić do walk o najwyższą stawkę).
Dlaczego zestawienie Andrzej Gołota vs Riddick Bowe elektryzowało fanów boksu na całym świecie?
Gołota już wtedy miał przydomek "The Foul Pole", czyli "Faulujący / grający nieczysto Polak", ze względu na niesportowe zagrania we wcześniejszych starciach (Andrew gryzł przeciwników zanim Mike Tyson wypromował to "zagranie"). Gołota w tym czasie był w Polsce poszukiwany listem gończym za pobicie i kradzież, miał też mieć bliskie kontakty z mafią pruszkowską (ówczesny lider tej grupy przestępczej - Andrzej Kolikowski, pseudonim "Pershing", wielokrotnie kibicował Gołocie z pierwszych rzędów i był widziany w bezpośrednim otoczeniu boksera z Warszawy). Z drugiej strony ringu stał Riddick Bowe, też nienależący do najgrzeczniejszych. Dość powiedzieć, że w późniejszych latach był skazany na karę więzienia za uprowadzenie byłej żony, której miał również grozić bronią białą jak i palną.
Co ciekawe, obydwaj zawodnicy uczestniczyli w Igrzyskach Olimpijskich w Seulu w 1988 roku, obydwaj wrócili też z medalami - Gołota z brązowym, a Bowe ze srebrnym (po kontrowersyjnej porażce z późniejszym absolutnym zawodowym mistrzem - Lennox'em Lewis'em). Walczyli jednak w różnych kategoriach wagowych - Gołota w wadze ciężkiej, co oznaczało wagę do 91 kg, a Bowe występował w kategorii superciężkiej (+91kg).
Zarówno z marketingowego punktu widzenia jak i z perspektywy sportowej to wydarzenie miało wszystkie znamiona doskonałego widowiska. To co otrzymaliśmy jednak w Nowym Jorku na zawsze przeszło do historii boksu, ale niekoniecznie z dobrych powodów.
Gołota vs Bowe - przebieg walki i zamieszki po walce
"To, czego potrzebuje boks, to walka o dużej oglądalności, w której underdog [skazywany na porażkę] sprawia olbrzymią niespodziankę", powiedział Larry Hazzard (szef komisji stanowej New Jersey, wydającej zgody bokserom na udział w pojedynku). "Uwielbiam niespodzianki. Spójrzcie na te wszystkie emocje, które powstały, gdy Buster Douglas znokautował Mike'a Tysona w Tokio. I wiecie co? Prawie mieliśmy to kilka tygodni temu. Gdyby Andrzej Gołota pokonał Riddicka Bowe'a w Garden byłaby to najbliższa rzecz do Douglasa pokonującego Tysona. To mogła być najbardziej spektakularna noc, jaką boks miał od jakiegoś czasu. Zamiast tego, dostaliśmy przegraną przez dyskwalifikację i zamieszki po walce. Niemal natychmiast coś wielkiego stało się czymś strasznym. Niespodzianki są dobre, ale zamieszki zdecydowanie nie są dobre".
Gołota skazany na porażkę underdog wydawał się być na drodze do definiującego karierę zwycięstwa. Polak pięknie boksował w tej walce, odrzucając wszelkie zarzuty, że jego rekord: 28 (wygranych) - 0 (przegranych) był napompowany na słabych przeciwnikach. Warszawiak nieustannie nękał oponenta lewym prostym (również jedną z najlepszych broni Bowe'a we wcześniejszych walkach) - a następnie wyprowadzał kombinacje, które dochodziły do celu z niesamowitą skutecznością (do momentu przerwania walki Gołota miał oszałamiające ok. 55% skuteczności, przy niecałych 40% Bowe'a i sumarycznie dużo więcej ciosów zadanych i takich, które doszły celu).
Gołota wygrywał na kartach punktowych u dwóch sędziów 67-65 pomimo kary straty trzech punktów za powtarzające się ciosy poniżej pasa. W siódmej (z zakontraktowanych 12 rund) wystrzelił o jeden cios za dużo w ochraniacz na jądra Bowe'a. Skowycząc z bólu, "Big Daddy" upadł na deski w wyraźnym cierpieniu, co skłoniło sędziego Wayne'a Kelly'ego do natychmiastowego przerwania walki i ogłoszenia Bowe'a zwycięzcą przez dyskwalifikację Gołoty.
Przegrana przez dyskwalifikację była jednak zbyt małą karą dla Gołoty, a przynajmniej tak zdawali się uważać członkowie świty Bowe'a, na czele z jego rozwścieczonym menadżerem - Rockiem Newmanem. Rzucili się na ring, aby skonfrontować się z Gołotą i jego narożnikiem. Zaczęło się trwające 36 minut pandemonium. W ringu w użycie poszły nie tylko pięści i nogi, ale też krzesła i telefony komórkowe (pomimo dzisiejszej tendencji do zwiększania rozmiarów smartfonów pozostają one niczym w porównaniu z ówczesnymi modelami komórek rozmiarami i wagą przypominające cegły).
Pozasportowa akcja przeniosła się na trybuny, gdzie więcej niż kilku fanów obu pięściarzy wymieniło się ciosami. Tego dnia frekwencja w Madison Square Garden wyniosła 11,252 ludzi - co powodowało rozlewanie się bójki na kolejne sektory i olbrzymie zamieszki. Ochrona obiektu nie dawała sobie rady z okiełznaniem walczących stron, więc zostali wezwani funkcjonariusze nowojorskiej policji (NYPD) i dopiero ich interwencja pomogła zakończyć to dramatyczne widowisko.
Wśród poszkodowanych był 74-letni trener Goloty, Lou Duva, który został przewrócony i podeptany jeszcze w ringu. Duva, obecnie nieżyjący, miał problemy z sercem i został przewieziony karetką do NYU Hospital, gdzie jego stan udało się ustabilizować. W sumie, być może Duva miał szczęście; po zamieszkach 16 osób zostało aresztowanych, a 22 odniosły obrażenia. Jedna kobieta wydawała się być najbardziej poszkodowana, błąkając się po okolicy z oboma oczami prawie spuchniętymi i wołając do wszystkich: "Patrzcie, co mi zrobili!"
Skandal z udziałem Andrzeja Gołoty i Riddicka Bowe - skutki
Sześć dni po walce, trzech mężczyzn z Brooklynu złożyło pozew o 4,5 miliona dolarów przeciwko Garden, Bowe'owi i Newmanowi, twierdząc w dokumentach sądowych, że zostali przejechani, uderzeni i poturbowani w masowym zamieszaniu.
Sam Gołota większe obrażenia odniósł na skutek pomeczowej bójki od uderzenia telefonem niż wskutek działań Riddicka Bowe.
Menedżer Bowe'a, Rock Newman, został zawieszony na rok i ukarany grzywną w wysokości 250 000 dolarów przez New York State Athletic Commission.
Bowe i Gołota spotkali się ponownie 14 grudnia 1996 roku w Atlantic City. Ku jeszcze większemu zdziwieniu kibiców na całym świecie, Gołota został ponownie zdyskwalifikowany za niskie ciosy, tym razem w dziewiątej odsłonie.