Nierzadko słychać głosy różnych przedstawicieli społeczeństwa - czy to z klasy politycznej czy innych, że jeśli tylko najbogatsi podzielili się swoimi majątkami ze wszystkimi, udałoby się rozwiązać wszystkie problemy związane z ubóstwem. Niektórzy są nawet bardziej radykalni w swoich pomysłach i twierdzą, że przecież można by dodrukować pieniędzy tyle, żeby wszystkim starczyło. Dlaczego nikt jeszcze nie realizuje tych pomysłów na pełną skalę? No dobrze, ostatnio (przy okazji pandemii) rządy państw trochę jakby spróbowały i teraz nie jest wcale lepiej. Gdzie więc leży problem i dlaczego drukowanie i rozdawanie pieniędzy jednak nie sprawi, że bieda zniknie, a wszyscy będą żyć dostatnio?
Najprostsza odpowiedź - pieniądze to nie bogactwo
Jest to podstawowe nieporozumienie, jakie wielu ludzi ma na temat pieniędzy, i w rzeczywistości prawdopodobnie leży u podstaw tego, dlaczego niektórzy ludzie potrafią zarabiać pieniądze, a inni nie, dlaczego niektórzy są zamożni, a inni nie.
Po pierwsze, odłóżmy na bok kwestie odziedziczonego bogactwa lub "niesprawiedliwie zarobionych" pieniędzy. Są to czynniki zakłócające, ale skupmy się na czynniku dominującym
Bogactwo ("bycie bogatym") oznacza wytwarzanie rzeczy wartościowych. Nie oznacza to "posiadania dużej ilości pieniędzy".
Kluczowym słowem jest tu wartość. To słowo jest ważniejsze niż bogactwo czy pieniądze, to ono jest prawdziwym centralnym czynnikiem, wokół którego obracają się ludzkie przedsięwzięcia i gospodarki. Pieniądze i bogactwo to wielkie słowa, o których się dużo mówi, ale wartość to nudne słowo, na które większość ludzi nie zwraca uwagi. A to właśnie ona jest najważniejsza. Wartość jest tym, co powstaje, gdy wykonujemy pracę, wydobywamy zasoby, rozwijamy pomysł, tworzymy wynalazek, angażujemy się w korzystną dla obu stron wymianę handlową itd. Wartość to "rzecz", którą ludzie wytwarzają (z niczego), pracując, tworząc, handlując itd.
Pieniądze są jedynie magazynem wartości
Zazwyczaj, gdy wytworzysz jakąś wartość, chcesz ją wymienić na coś innego wartościowego, abyś mógł żyć (lub bawić się). Jednak wartość nie zawsze jest przenośna lub wymienna, dlatego pieniądz jest technologią służącą do przechowywania i przekazywania wartości w czasie i przestrzeni.
Jeśli jesteś właścicielem farmy arbuzów, wartość, którą wytworzyłeś, ma postać arbuzów. Załóżmy, że zazwyczaj wymieniasz te arbuzy na towary i usługi od innych ludzi na miejskim targu. Dzisiaj potrzebujesz jajek. Ale farmer nie ma dziś jajek - wszystkie jego kury zdechły. Będzie miał jajka za kilka miesięcy, kiedy będzie miał nowe kury. Ale do tego czasu Twoje arbuzy będą już zgniłe, więc nie będziesz mógł się z nim wymienić. Co robisz?
Używasz pieniędzy. Wymieniasz się arbuzami z gościem, który robi krzesła, ale ty nie chcesz krzeseł. Daje Ci więc pieniądze, tylko kilka kartek papieru. Za dwa miesiące możesz je oddać facetowi od kurczaków za jajka.
Pieniądze reprezentują "wartość zmagazynowaną", która pozwala przechowywać wytworzoną przez Ciebie wartość w czasie (i przestrzeni - możesz również zabrać pieniądze na odległy targ i użyć ich, zamiast przewozić ogromny wózek arbuzów). Nie jest ona wartością samą w sobie, lecz tylko ją przechowuje.
Dlaczego nie można więc rozwiązać problemu ubóstwa dając wszystkim pieniądzie?
Powodem, dla którego nie można naprawić ubóstwa poprzez redystrybucję pieniędzy, jest to, że ubóstwo nie jest objawem nierównej dystrybucji pieniędzy, lecz nierównej dystrybucji zdolności do tworzenia wartości. Komuniści nazywali to "środkami produkcji" - w ich czasach była to własność fabryk, gospodarstw rolnych, stoczni, nieruchomości na wynajem, itd. Obiektywiści nazywają to "twórczą mocą ludzkich umysłów". Nie jest to przekonanie polityczne - to opis czegoś, co jest uznawane zarówno przez ludzi z ekonomicznej prawicy, jak i lewicy.
A co by się stało, gdyby każdemu dać milion dolarów?
Załóżmy, że tak zrobisz i każdy na świecie będzie miał milion dolarów.
Następnego dnia wszystko trafia w ręce (dawniej) bogatych, ponieważ to oni kontrolują farmy i fabryki produkujące żywność, ubrania, są właścicielami wszystkich nieruchomości do wynajęcia itd. Ceny gwałtownie rosną (ponieważ nagle wszystkich na wszystko "stać", więc popyt rośnie, co powoduje wzrost cen - inflację), a wkrótce wszyscy ludzie, którzy są właścicielami środków produkcji, odzyskują wszystkie pieniądze, ponieważ wszyscy płacą im za rzeczy potrzebne do życia.
Oczywiście zwykły człowiek (czyli biedny) nadal otrzymuje pewną część pieniędzy za swoją pracę w postaci pensji, ale ludzie, którzy są właścicielami wielkich ośrodków produkcji, otrzymują o wiele więcej pieniędzy, ponieważ produkują więcej rzeczy, których ludzie chcą, czyli wartości.
Bycie bogatym oznacza w istocie kontrolowanie (posiadanie) środków produkcji wartości. Jesteś właścicielem swojego ciała i umysłu, które wytwarzają pewną wartość, ale niektórzy ludzie są również właścicielami ogromnych fizycznych lub wirtualnych mechanizmów (np. farm i fabryk), które wytwarzają ogromne ilości wartości. Redystrybucja pieniędzy nie powoduje redystrybucji tej kontroli (własności).
Zatem "redystrybucja bogactwa" to trudna sprawa. Pieniądze nie są bogactwem, a ich redystrybucja niczego tak naprawdę nie zmienia. Trzeba dokonać redystrybucji (lub wyrównać za pomocą innych środków) własności środków tworzenia wartości, co jest o wiele bardziej skomplikowane - nie da się łatwo opodatkować bogatego człowieka za część jego fabryki (nie tak łatwo, jak można opodatkować płynne zyski w formie pieniędzy).
Tak więc prawdziwy problem brzmi: "jak sprawić, żeby biedni kontrolowali większą część siły tworzenia wartości?"