Oryginalnie Predator wyglądał odmiennie od tego, co zobaczyliśmy w finalnej wersji filmu. Jego wygląd został przeprojektowany, bo pomimo faktu, że aktor wcielający się w postać Łowcy został zmieniony z niewysokiego (mierzącego 174 cm) Jean-Claude van Damme'a, na onieśmielającego olbrzyma - Kevina Petera Halla o wzroście równym 220 cm i tak nie był wystarczająco straszny (wg. producentów).
Dlaczego żuwaczki?
Arnold Schwarzenegger miał zasugerować, aby do zaprojektowanie nowej wersji sprowadzić Stana Winstona, eksperta od charakteryzacji, kostiumów i efektów specjalnych, który zasłynął swoim pracami w Obcym "- 8. pasażerze Nostromo", czy późniejszych "Terminatorze 2: Dzień sądu" oraz "Parku Jurajskim". Stan wycenił przeprojektowanie monstrum na 1,5 miliona dolarów - co mocno podniosło koszty, bo wiele scen trzeba było nagrać od nowa z nowym kostiumem.
Wygląd ostatecznej wersji Łowcy miał być wynikiem oczekiwania Jamesa Camerona, który miał stwierdzić, że "Zawsze chciałem zobaczyć jakiegoś stwora z żuwaczkami", co zainspirowało Stana Winstona do narysowania słynnych, zgrzytających żuwaczek Predatora.
A skąd dready?
Okazuje się, że ten element wyglądu Predatora został dodany na podstawie obrazu, który wisiał w biurze Joela Silvera, który przedstawiał Rastafariańskiego wojownika. Zasadniczo, to był punkt wyjścia dla Stana Winstona, do którego później doszły żuwaczki.