Pod koniec sezonu 1992-93 Michael Jordan stał samotnie na szczycie góry NBA. Po zdobyciu trzeciego z rzędu mistrzostwa w wieku zaledwie 30 lat, stał się jednym z największych graczy w historii koszykówki i światową ikoną.
Wtedy, w samym środku okresu świetności, ogłosił, że odchodzi z gry, którą kochał.
6 października 1993 roku, Jordan usiadł przed hordą reporterów, którzy byli gotowi zadać mu pytanie, jak doszedł do decyzji o odejściu z NBA. Ten dzień i ta konferencja uwidoczniła wszystkie cechy MJ'a - jego charyzmę, rozwagę, humor, ale też gniew, czy małostkowość.
Jak wiemy, nie pozostał na emeryturze długo, wracając do Bulls w 1995 roku i prowadząc drużynę do kolejnej serii zwycięstw mistrzostwa NBA (tzw. three-peat) w latach 1996-98. Ale być może ten udany drugi akt jego kariery nie byłby możliwy bez chwilowej przerwy.
Wbrew temu, co mówią zwolennicy teorii spiskowych, istnieją dwa logiczne powody, dla których Jordan porzucił koszykówkę w 1993 roku i zajął się baseballem.
Michaelowi Jordanowi brakowało motywacji
W ramach swoich uwag wstępnych na konferencji prasowej w 1993 roku, Jordan postawił jedną sprawę jasno: nie miał już nic do udowodnienia.
"Moja decyzja o nie graniu w koszykówkę w NBA ma bardzo solidne podstawy" - powiedział Jordan. "Powód jest taki - słyszałem wiele różnych spekulacji na temat moich powodów, dla których nie gram - ale zawsze podkreślałem ludziom, którzy mnie znali i mediom, które mnie śledziły, że kiedy stracę poczucie motywacji i potrzebę udowodnienia czegoś jako koszykarz, będzie to dla mnie czas, aby odejść od gry w koszykówkę."
"To nie dlatego, że nie kocham tej gry. Kocham koszykówkę. Zawsze będę. Po prostu czuję, że w tym konkretnym momencie mojej kariery, osiągnąłem jej szczyt. Osiągnąłem wiele w tym krótkim czasie, jeśli chcesz to nazwać krótkim. Ale po prostu czuję, że nie mam już nic więcej do udowodnienia".
W poprzednich trzech seriach Finałów NBA w Chicago, Jordan pokonał Lakers Magica Johnsona, Trail Blazers Clyde'a Drexlera i Suns Charlesa Barkleya. Jordan i jego Bulls nie mieli równych sobie w tym okresie. Nikt nie był w stanie podważyć statusu Michaela Jordana jako najlepszego gracza na świecie, a Chicago Bulls jako najlepszej drużyny.
Jordan nie tylko zdominował ten okres rozgrywek NBA. Dzięki swoim osiągnięciom dopisał swoje nazwisko do dyskusji o "największym graczu wszech czasów". Jego późniejszy powrót dodał tylko argumentów za nim w tej dyskusji. Nie było jednak nadużyciem rozważanie jego kandydatury do tytułu najlepszego gracza wszechczasów już po pierwszej serii tytułów mistrza NBA.
Kiedy Jordan zapytał trenera Bulls Phila Jacksona, czy zostało mu jeszcze coś do zrobienia na boisku, Jacksonowi trudno było znaleźć odpowiedź. To wszystko, co Jordan potrzebował usłyszeć.
"Jeśli nie miałem pragnienia, aby wejść na boisko do koszykówki i udowodnić coś sobie i innym, to musiałem się sobie do tego przyznać" - powiedział Jordan. "Nie mogę wyjść tam [na boisko] i nie mieć do tego wyraźnego powodu. To nie jest tego warte dla mnie i nie sądzę, że byłoby coś warte dla moich kolegów z drużyny."
Michael Jordan chciał prowadzić 'normalne życie'
Wczesne lata 90. to szczególnie trudny okres w życiu osobistym Jordana.
Jego ogromny sukces powodował, że w każdym sezonie zwracano na niego coraz większą uwagę. Książka Sama Smitha "The Jordan Rules" zmieniła postrzeganie faceta z reklam Nike i Gatorade. Przedstawiciele mediów zastanawiali się, czy nie bagatelizuje on poważnego problemu z hazardem. Jordan był tak wyczerpany psychicznie i fizycznie, że jego trzecie mistrzostwo przyniosło mu więcej ulgi niż uniesienia.
Ale nic nie mogło się równać z tragiczną śmiercią jego ojca, Jamesa, który został zamordowany w lipcu 1993 roku. Podczas podróży w Północnej Karolinie, James zatrzymał samochód, aby się zdrzemnąć, i został zastrzelony przez dwóch mężczyzn, którzy próbowali go obrabować.
Jordan rozmawiał o swoim przejściu na koszykarską emeryturę z ojcem przed śmiercią Jamesa. Jordan powiedział reporterom, że jego ojciec poradził mu, aby przeszedł na emeryturę po swoim pierwszym tytule.
"Myślę, że jedną rzecz, którą śmierć mojego ojca mi uświadomiła jest to, że może ona nadejść niespodziewanie i odebrać ci wszystko w każdej chwili" - powiedział Jordan. "Jest jeszcze wiele rzeczy dla mnie do osiągnięcia. Jest wielu członków rodziny i przyjaciół, których nie widziałem, ponieważ byłem bardzo samolubny w mojej karierze, aby spróbować dostać się tu gdzie jestem i upewnić się, że osiągnąłem wszystkie marzenia, które chciałem osiągnąć.
"Teraz, kiedy jestem tutaj, nadszedł czas, aby być trochę bezinteresownym w kwestii spędzania czasu z moją rodziną, moją żoną, moimi dziećmi i po prostu wrócić do normalnego życia".
W lutym 1994 roku Jordan podpisał kontrakt na grę w baseball w zespole White Sox. Przejście na ten sport było pomysłem jego ojca. James Jordan czuł, że Michael posiada niezbędne umiejętności, aby odnieść sukces w baseballu. Michale Jordan jednak miał spore trudności w nowym sporcie. Podczas udziału w rozgrywkach w drużynie Double-A Birmingham Barons (drużynie powiązanej z White Sox, grającej w niższej lidze) miał dosyć słabe statystyki.
Michael Jordan powrócił do gry w barwach Bulls rok później. Nawet kiedy ogłosił swoją emeryturę, zdawał się mieć przeczucie, że jego uczucia mogą się zmienić.
"Słowo 'emerytura' oznacza, że od tego dnia możesz robić wszystko, co chcesz" - powiedział Jordan. "Więc jeśli zapragnę wrócić i grać ponownie, może to jest to, co będę chciał zrobić. Może to będzie wyzwanie, którego będę potrzebował pewnego dnia. Nie zamierzam zamykać tych drzwi. Nie wierzę w 'nigdy'"